Trzecie "Psy - w imię zasad" - recenzja Drukuj Email
Wpisany przez Zofia Zubczewska   
poniedziałek, 03 lutego 2020 14:15

Trzecie „Psy”, czyli „W imię zasad”

Szłam na ten film z mieszanymi uczuciami, gdyż największe na mnie wrażenie zrobiły „Psy” Pierwsze, Drugie takie sobie, a Trzecie...? Trzecie nie zawodzą, są takie, jakie powinny być, a może nawet lepsze, gdyż naprawdę oszczędnie używa się słów kiedyś uznawanych za nieobyczajne.

Franz Maurer siedzi na piachu w swojej „kultowej” skurzanej kurtce, tej samej w której widziałam go w 1994 roku, siedzi i wpatruje się w wodę – super scena, jest przecież rok 2020. Minęły lata... Mój mózg błyskawicznie przewija wspomnienia do tyłu, jak będzie Linda - Franz wyglądał teraz, po tylu latach, który aktor zapamiętany z „Psów” II wystąpi obok niego?... Bardzo lubię tego rodzaju kontynuację starych filmów, pod warunkiem właśnie, że głównych bohaterów grają ci sami aktorzy, którzy występowali we wcześniejszych produkcjach. (Wyjątek czynię dla Jamesa Bonda). Tuż po tytule rusza akcja, jak to w „Psach” pierwsze sceny to już ujęcia ważne dla całej fabuły, aż po jej zakończenie. Franz wychodzi z więzienia, wkracza w świat, którego nie zna , lecz ze starych czasów wyłaniają się duchy, które wyciągają po niego ręce, a także krzywdzą jego kolegów. Franz „w imię zasad” czyni to, co we wcześniejszych produkcjach – wymierza sprawiedliwość.
Dobrze się ogląda „Psy” III. Zupełnie jak dawniejsze, porządnie robione, polskie filmy, w których scenariusz był starannie i logicznie skonstruowany, muzyka współgrała z akcją filmu, a aktorzy wypowiadali swe kwestie tak, że się rozumiało każde słowo. W tym filmie widz znajdzie kilka zaskakujących nawiązań do wcześniejszych „Psów”, a także coś o czym muszę napisać. Otóż w najnowszych „Psach” zauważyłam starania aby unikać wulgaryzmów. Oczywiście akcja wymagała, żeby czasem rzucić mocnym słowem, lecz nie zawsze najgorszym, usłyszałam np. kurde zamiast innego na k. Naprawdę mnie to zaskoczyło. Jeden z filmów, z których wyszłam z kina był „Kobiety mafii” przeładowany przekleństwami do tego stopnia, że nie wiadomo było o czym te panie mówią. Nie wspominając o wrażeniach estetycznych jakie wywoływały wulgaryzmy. Sprawiały one, że wszystko zamieniało się w błoto.
Nie wiem, czy po „Psach” III będziemy powtarzać jakieś powiedzonka, w rodzaju „bo to zła kobieta była”. Ja zapamiętałam jedno, uważam, że bardzo „psowe” ale krótkie. Otóż ktoś pyta Franza, który wyszedł po wielu latach „odsiadki”, co ostatnio robił. Franz odpowiada: "nic".
Polecam ten film. Nie będziecie się nudzić.

Zofia Zubczewska

Poprawiony: poniedziałek, 03 lutego 2020 14:23